Obsługiwane przez usługę Blogger.

Podróżnicze podsumowanie 2020 r.

W 2020 rok udało mi się wejść iście podróżniczo siedząc pod hotelowym kocem na plaży w Barcelonie, pijąc szampana i podziwiając fajerwerki, które wyłaniały się zza budynków. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, jak szybko i jak inaczej potoczą się covidowe sprawy. Mimo tych wydarzeń nie odpuściłam sobie podróżowania, za co jestem sobie dziś wdzięczna. Chodźcie zobaczyć, gdzie udało mi się wyjechać w minionym już 2020 roku!

Turyści nie wiedzą, gdzie byli, podróżnicy nie wiedzą, gdzie będą.

— Paul Theroux

1. Islandia | 11-15 LUTY
Nie licząc imprezy sylwestrowej w Barcelonie, to właśnie Islandia była moją pierwszą podróżą w 2020 roku. Wymarzona wyprawa, w której spełniłam kilka marzeń, a jednym, trochę większym, było zobaczenie zorzy, co udało mi się doświadczyć dwukrotnie w ciągu 5 dni podróży! Piękna i niezapomniana przygoda, która przyniosła wiele przygód.

Więcej o Islandii znajdziesz w tych wpisach:
W czasie pierwszego lockdownu niewiele wychodziłam z domu, ograniczałam się do sporadycznych zakupów raz lub dwa razy w tygodniu i większość czasu spędzałam na balkonie. W maju pojechaliśmy po Teslę do miejscowości pod Łodzią, a już w lipcu zabraliśmy ją na przejażdżkę do Kalisza. Miasto samo w sobie bez szału, ale czasu nie zmarnowaliśmy. Zrobiliśmy sobie spacer po tamtejszym parku, zjedliśmy obiad na mieście (pamiętacie, jak to jest wyjść na obiad na miasto?!), pojechaliśmy jeszcze na chwilę nad wodę i wróciliśmy do Warszawy. Nic specjalnego, ale fajnie było się wyrwać.
3. Warchały, Polska | 18-19 LIPCA
W lipcu już trochę więcej wyjeżdżałam, ale wciąż większość wypadów było po Polsce. Chcąc się wyrwać z miasta, odpocząć i pobyć z naturą padło na Mazury. Spędziłam dwa fajne dni nad jeziorem z krystalicznie czystą wodą, znalazłam miejsce nieco ukryte i wolne od dzikich tłumów szalejących w tamtych okolicach i postawiłam na wypoczynek. Tesla miała wtedy swój pierwszy kontakt z głęboką wodą, co nie bardzo jej się spodobało (stety niestety dziś już chętniej wskakuje do wszelkiego rodzaju zbiorników wodnych). W nocy oglądałam kometę przecinającą gwiaździste niebo i spałam pod namiotem.

Więcej o podróżowaniu ze szczeniakiem pod namiot znajdziesz w tym wpisie: Biwakowanie ze szczeniakiem. Instagram vs rzeczywistość.
4. Zamość i Roztocze, Polska | 1-2 SIERPNIA
Wyjazd do Zamościa był nieplanowany i nieoczekiwany, ale miasto okazało się być perełką Polski, w której, jak dotąd, nigdy nie byłam! Tym razem na wyjazd nie zabraliśmy pieska, bo głównym punktem wycieczki był koncert, więc nie chcieliśmy narażać szczeniaka na niepotrzebny stres czy z zabraniem go w miejsce pełne ludzi i trzymanie go na rękach przy głośnej muzyce, czy też zostawienie go w hotelowym pokoju.

Niemniej jednak kolejnego dnia zwiedzaliśmy miasto i jego główne zabytki, a następnie wybraliśmy się na wycieczkę rowerową po Roztoczu, które mnie oczarowało...
5. Mediolan, Jezioro Como, Bergamo; Włochy | 6-10 SIERPNIA
Bezapelacyjnie miesiącem wyjazdów był właśnie gorący sierpień, który mimo piekielnie wysokich temperatur okazał się być podróżniczym zbawieniem. W Mediolanie przemierzaliśmy kręte, włoskie uliczki, w poszukiwaniu najlepszych atrakcji, w które zwykli turyści się nie zapuszczają, chodziliśmy na poranne espresso i śniadania na słodko. Dwa piękne dni spędziliśmy nad zapierającym dech w piersiach Jeziorem Como, biorąc kąpiele w przyjemnie ciepłej wodzie z widokiem na góry. Ostatni dzień wyjazdu, chwilę przed wylotem, szukaliśmy cienia w uliczkach Starego Miasta zabytkowego Bergamo. Mediolan od jakiegoś czasu wisiał na mojej liście marzeń i cieszę się, że mogłam je odwiedzić i zwiedzać własnymi ścieżkami.

Więcej przeczytasz w poniższych wpisach:
6. Praga, Czechy/Częstochowa, Polska | 14-16 SIERPNIA
Ten wyjazd był inny, niż pozostałe, bo po pierwsze nosił znamiona autostopu, a po drugie miał nieco głębsze przesłanie. Nie był jedynie wyjazdem polegającym na zwiedzaniu! Naszym głównym punktem wycieczki była symboliczna wizyta w Częstochowie i może wyjaśnię dlaczego, bo nie każdy może o tym wiedzieć... Od 15 lat, rok w rok, 6-go sierpnia wyruszam na pielgrzymkę z Warszawy aż do Częstochowy. W tym roku (2020) było inaczej, co bardzo mnie zasmuciło. Dlatego symbolicznie drogę powrotną obrałyśmy przez Częstochowę 🙂

Więcej o autostopowaniu podczas COVID znajdziecie w tym wpisie: Praga. Autostop w czasach covid.
7. Eindhoven, Waalwijk, Kinderdijk, Gouda, Utrecht, Giethoorn, Scheveningen, Delft, Amsterdam, s'Hertogenbosh, Heusden, Niderlandy | 18-25 SIERPNIA
Jak już po samym nagłówku można zauważyć - tych miejsc odwiedzonych w Niderlandach było niemało. Przez Niderlandy, dawną Holandię, przemierzałyśmy w nieco innym składzie, bo z moją siostrą, mamą, jej przyjaciółką i jeszcze jedną Polką mieszkającą na stałe w Niderlandach. Miałyśmy to udogodnienie, bo do naszej dyspozycji był samochód, dzięki któremu mogłyśmy zobaczyć więcej i płacić mniej, bo koszty dzieliły się na aż 5 osób w aucie.

Zdjęcia i opisy wszystkich miast, w których byłyśmy w Niderlandach, znajdziecie w tym wpisie: Co zwiedzić w Holandii? 8 dni, 12. propozycji miast.
8. Bruksela, Belgia | 21 SIERPNIA
Tak, dobrze widzicie, 21 sierpnia podczas naszego pobytu w Niderlandach, byłyśmy jeszcze w Brukseli. Był to jednodniowy trip, ale bardzo intensywny. Zwiedziłyśmy pół Brukseli, ale tym razem każdy własnymi ścieżkami.

Więcej o Brukseli przeczytacie w tym wpisie: Co zobaczyć w Brukseli? Przewodnik na jeden dzień zwiedzania.
9. Wrocław, Polska | 6-8 LISTOPADA
Już pomijając wszystkie nasze wspólne wypady do Warszawy (mieszkamy pod Warszawą), to ostatnim dalszym wyjazdem była wycieczka do Wrocławia do mojej najlepszej przyjaciółki. Spędziłyśmy tam super 3 dni, podczas których był i czas na odpoczynek i czas na zwiedzanie.

Powstał też osobny wpis, w którym możecie zobaczyć Wrocław oczami Tesli!

PS Wpis jest publikowany dopiero 19 stycznia 2021 roku😱jakoś nie miałam motywacji w dokończeniu pisania go, przez co codziennie przekładałam jego napisanie i udostępnienie...



 

Brak komentarzy