Niezależnie od charakteru podróży, warto zabrać ze sobą choć minimalną apteczkę, tak wiecie — w razie co. Leki przeciwbólowe, krem z filtrem czy plasterki na otarcia od tych niewygodnych, ale jakże stylowych butów! Moja caminowa apteczka nie była uboga, ale przez 30 dni wędrowania zdążyła trochę się rozrosnąć. Były sytuacje, gdy ktoś poratował maścią z witaminą A, gdy zachorowałam na zapalenie około ustne, były też sytuacje, gdy z Hiszpanką musiałam po drodze wejść do apteki i zakupić plastry z filcem na moje poranione mocno stopy, co było konieczne i mocno nadwyrężyło mój budżet, lub musiałam kupować igiełki, do przebijania bąbli.
Opatrywanie moich biednych stóp przez Davida - założyciela La Casa de Los Dioses |
Dlatego dziś, w tym krótkim wpisie, wymienię Wam, z czego składała się moja apteczka na Camino.
- leki przeciwbólowe (na bóle głowy, stawów, pleców)
- węgiel aktywny (coby działo się coś niedobrego z brzuchem)
- gripex (w nadziei, że żadne choróbsko nie rozłoży mnie na łopatki)
- espumisan (bo miewam różne przygody z brzuchem, gdy próbuję czegoś nowego, lub kraj funduje mi inną florę bakteryjną)
- nospa (przez 30 dni wędrówki, kobiecych dni nie przeskoczysz)
- bandaż dzianinowy
- filtr spf 50
- pęseta (wiele wspaniałych zastosowań! od wyciągania kleszczy, po regulację brwi)
- maść z wit. A (na te moje nieszczęsne usta)
- witamina C
- igły (do bąbelków)
- coś do dezynfekcji (np. żel antybakteryjny)
- plastry zwykłe
- plastry na odciski
- plastry z filcem
- maść na szybsze gojenie się skóry (bardzo pękały mi pięty od długiego marszu)
- pomadka do ust (bo bardzo mi się wysuszały, przez co również zadziało się to zapalenie)
Warto zabrać ze sobą również coś na ból gardła, coś mocniejszego na przeziębienie, przede wszystkim leki, których używacie na co dzień. Takie dla nas dość tanie wyposażenie apteczki domowej (bo w końcu są to medykamenty, które większość z nas ma w domowych apteczkach), nie są wcale takie tanie już w Hiszpanii. Portfel zdecydowanie odczuje się różnicę, szczególnie, gdy wędrujecie przez 30 dni i Wasz budżet jest wyliczony na każdy, pojedynczy dzień pielgrzymowania. W to, co możecie, warto zaopatrzyć się wcześniej w domu!
Bardzo ważne jest posiadanie aktualnego ubezpieczenia turystycznego. Ja w zeszłym roku byłam jeszcze studentką przed 26 r.ż. i skorzystałam z karty EKUZ, czyli Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Działa ona we wszystkich krajach EU. Jest to dokument uprawniający do skorzystania z bezpłatnej opieki medycznej za granicą. W tym roku będziemy szukać polisy prawdopodobnie na rankomacie.
Buen Camino!
Brak komentarzy