Obsługiwane przez usługę Blogger.

Zwiedzanie Bolonii, odpoczynek w Rimini i wizyta w San Marino. Jak połączyć te miasta w jedną podróż?


    Brzmi skomplikowanie? Może tylko na samym początku! W tym wpisie pokażę Wam, jak zorganizowaliśmy nasz ostatni pobyt we Włoszech zwiedzając przy tym piękną i tajemniczą Bolonię, wygrzewając się w słońcu na plaży w Rimini i odwiedzając kolejne państwo z listy - San Marino.


    Pierwszy raz od bardzo dawna zdecydowałam się na wyjazd wypoczynkowy.. no dobra, może nie do końca, ale był czas na plażing i pływanie w morzu, piwkowanie wieczorem i jedzenie pizzy na śniadanie obiad i kolację, a także na nieco bardziej intensywne zwiedzanie. Jednak staraliśmy się w tym wszystkim znaleźć złoty środek tak, by każdemu w czasie tej podróży było przyjemnie (w końcu nie każdy jest stworzony do zwiedzania wszystkiego w biegu bez chwili wytchnienia i w drugą stronę - njie każdy jest stworzony do leżakowania cały dzień).


Punkt pierwszy: Bolonia

    W Bolonii wylądowaliśmy względnie późno i biliśmy się z myślami, czy zostać na noc w mieście i zwiedzić je z samego rana bez tłumów ludzi i dopiero pojechać do Rimini i tam spędzić kolejną noc, czy od razu w nocy transportować się do kurortu. 


Plusy zostania w Bolonii na noc:

  • szybsze pójście spać = bycie wyspanym
  • możliwość wstania względnie rano by mieć dla siebie całe miasto bez tłumów

Minusy zostania w Bolonii na noc:
  • 3x droższe noclegi niż w Rimini
 
   I chyba ten jeden minus zwyciężył nawet z droższym o 6€ biletem na pociąg do Rimini (około 5:30 był pociąg za 10€, a ostatni który mógł nas zabrać w nocy za 16€).



Punkt drugi: 3 noce w Rimini (z czego jedna na plaży).

    Tak, niestety na pierwszą noc do hotelu nie zostaliśmy wpuszczeni, bo jak się okazało, recepcja nie była czynna 24/7. No trudno. Poradziliśmy sobie inaczej i pierwszą noc, od razu po przyjeździe pociągiem do Rimini, spędziliśmy na leżakach na plaży, gdzie obudził nas niesamowity wschód słońca! Zmęczenie level 100 po całej podróży i średnio przespanej nocy, ale kolejne wspólne doświadczenie wpadło nam do kolekcji.

UWAGA: My mieliśmy przylot i wylot z tego samego miasta, ale można to zorganizować lepiej, niż my. Zaplanuj przylot do Rimini i wylot z Bolonii, by nie płacić 2 raz za przetransportowanie się pociągiem z i do Bolonii (lub odwrotnie). Oba miasta mają połączenia lotnicze z dużymi lotniskami w Polsce.

Punkt trzeci: wizyta w San Marino.

    San Marino to trzecie najmniejsze państwo w Europie. Wręcz uważam je za taką małą perełkę naszego kontynentu! Czy warto je odwiedzić? Jak najbardziej tak! Jak to zorganizować?

    W naszym przypadku najlepszym rozwiązaniem, które rekomenduję też Wam, jest wybranie się do Rimini i stamtąd przejazd autobusem do San Marino, które znajduje się 20 km dalej. przejazd zajmie Wam ok. 50 min. i kosztować Was to będzie 6€ w jedną stronę. Bilet najlepiej kupić w kiosku na wprost głównego wyjścia z dworca kolejowego w Rimini.

Protip: przyjdźcie na przystanek trochę wcześniej, bo ustawiają się tam ogromne kolejki i zdarzają się sytuacje, że nie wszyscy mogą wsiąść do autobusu.

Ile czasu spędzić w San Marino? Nam w zupełności starczyłyby 4  godziny i żałuję, że nie zdążyliśmy na wcześniejszy autobus. Pojechaliśmy około południa i zrobienie zdjęć w tych najbardziej popularnych foto-spotach graniczyło lekko z cudem... no dobra, kilka zdjęć udało się zrobić, więc nie było aż tak źle, ale na pewno nauczyło nas to cierpliwości. Rano sytuacja wyglądałaby zdecydowanie inaczej, poszłoby sprawniej i szybciej. Warto przemyśleć opcję noclegu w San Marino i wtedy wyruszyć na eksplorowanie terenów trzech wież z samego rana przy wschodzie słońca!

Punkt czwarty: powrót do Bolonii.

    Z San Marino jeszcze wróciliśmy do Rimini po całym dniu spacerowania, ale już następnego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bolonii by odkryć jej 7 sekretów! Kupiliśmy bilety na Tren Italia na najbliższy pociąg (taki trochę jak nasze koleje mazowieckie w Warszawie) za 10€ i po niecałych 2 godzinach byliśmy znów w Bolonii, stolicy regionu Emilia-Romania, gdzie serwują najlepsze spaghetti bolognese, szynkę parmeńską i parmezan!


    Zdecydowanie polecam Wam zwiedzanie miasta śladami 7 sekretów. Mieszkańcy mówią, że znasz miasto w momencie, gdy poznasz je wszystkie... Czy to prawda? Nie wiemy, ale zabawę miałam przednią. Bardzo lubię wszystkie rozrywki, gdzie trzeba się trochę wysilić, coś znaleźć, poszukać, porozglądać się, trochę jak mini gra miejska. W tym wpisie znajdziesz wszystkie wskazówki, jak poznać to miasto: 7 sekretów Bolonii.


Ile taki wyjazd nas kosztował w trakcie rozpoczynającego się sezonu? 

O tym przeczytacie w następnym wpisie💛 

#naszewłoskiewakacje


A jeśli nie wiesz, co zobaczyć w Bolonii, to pomoże Ci ten wpis: 7 sekretów Bolonii. Jak zwiedzić miasto inaczej?


San Marino

Brak komentarzy