Pewnie zdarzyło Wam się chociaż raz w życiu podjąć próbę spakowania się - na wycieczkę, na wakacje, do rodziny na święta? I z pewnością znacie to uczucie, że na pewno czegoś zapomnieliście! Pakowanie staje się o wiele trudniejsze, gdy w naszym życiu pojawia się zwierzak i nie mam tu na myśli jego uroczego rozpraszania, ale o mamo, ten pies ma więcej przyborów do spakowania niż my sami 😁 No dobra, trochę z przymrużeniem oka, ale nie umniejsza to ilości rzeczy do spakowania i czy aby na pewno mamy wszystko, co nam się przyda.
Dziś opowiem Wam o podróży z psem pociągiem. Co warto zabrać, co trzeba mieć przy sobie, co nam się przydało i na co generalnie najlepiej zwrócić uwagę. Znajdziecie tu wszystkie potrzebne informacje w jednym miejscu i znając siebie, pewnie sama będę tu zaglądać podczas pakowania Tesli i sprawdzać, czy wszystko zabrałam.
Na końcu czeka na Was również check lista, którą możecie pobrać i wydrukować, by przy pakowaniu odhaczać kolejne spakowane rzeczy z listy😊
Zawsze sobie myślałam, że przejazd z psem pociągiem to żaden wyczyn, dopóki nie kupiłam biletów i po fakcie nie zastanowiłam się, czy aby na pewno wybrałam odpowiednie miejsca, jak to ma wszystko wyglądać, czy ja potrzebuję kupić kaganiec? Liczba myśli i pytań w głowie tylko się powiększała, a ja zabrałam się za research informacji w sieci. Wszystkie opisane przeze mnie info będą na podstawie podróży pociągiem PKP InterCity :)
Czy pies musi mieć wykupiony bilet?
A to zależy. Od czego? Czy Twój pupil jedzie w transporterze czy poza nim? W pierwszej opcji bilet nie jest wymagany, a sam przewóz psa jest traktowany jako przewóz bagażu. Sprawa się zmienia w momencie, gdy pies jedzie z nami swobodnie, co znaczy, że może przemieszczać się na własnych nogach. Koszt biletu wtedy, niezależnie od długości trasy, wynosi 15,20 zł. Kupując bilet automatycznie jest on przypisany pod bilet osoby jadącej z psem.
Czy pies musi mieć kaganiec?
I to jest to info, którego się nie spodziewałam na początku. Dopiero, gdy powiedziałam mamie, że jadę z Teslą do Wrocławia, to spytała mnie czy mam dla niej kaganiec. No i nie miałam. Musiałam kupić jakiś co prawda najtańszy, jako prowizorka, bo a) i tak nie mamy potrzeby go używać na co dzień, b) Tesla wciąż rośnie, więc nie widziałam potrzeby wydawania 100 zł na kaganiec fizjologiczny, z którego za miesiąc by wyrosła, a ja prawdopodobnie nawet bym go podczas tej podróży nie użyła. Ale do rzeczy! Tak, w przepisach jest jasno napisane, że jako właściciele zobowiązujemy się do posiadania kagańca dla psa.
Czy zakładać psu kaganiec w pociągu?
I tak, jak kaganiec trzeba mieć przy sobie, tak nie ma obowiązku go zakładania. Konduktor może Cię poprosić byś pokazał/a i/lub założył/a kaganiec swojemu psu, gdy zaistnieje taka potrzeba. W naszym przypadku kaganiec nie był ani sprawdzany, ani używany.
Jakie miejsce w pociągu wybrać?
Kolejna sprawa to wybór odpowiednich miejsc. Jadąc z małym pieskiem ma się większe pole do popisu i myślę, że ten wybór miejsc nie jest aż tak istotny, co przy podróż z pieskiem większych gabarytów. Osobiście uważam, że lepiej wybrać miejsce w wagonie bezprzedziałowym. Standardy wagonów przedziałowych raczej nie zmieniły się na przestrzeni lat i tam wciąż jest mało miejsca na nogi, a co dopiero na większego pieska. W wagonie bezprzedziałowym podczas trwania pandemii nie ma znaczenia, czy wybierzesz miejsce przy oknie czy w przejściu, ponieważ podróżując sam, całe dwa miejsca są tylko dla Ciebie. Sytuacja może wyglądać inaczej, gdy pandemia minie i wrócimy do normy dostając miejsce obok obcej osoby. Wtedy pokusiłabym się na miejsce od strony przejścia, żeby piesek w razie co mógł się ułożyć w owym przejściu.
Co zrobić przed podróżą?
Wyczesać psa!
Zdjęcie powyżej mówi samo za siebie i tak, jak na co dzień wszystko smakuje lepiej z sierścią 🙈tak czasem może być ona trochę uciążliwa. Ja niestety tego nie zrobiłam, bo nie posiadałam wtedy jeszcze szczotki do wyczesywania sierści, ale już wiem, jak przydatna to jest rzecz!
Zrobić dłuższy spacer
Jeśli wiesz, że podróż będzie trwać kilka godzin i nie będzie możliwości wyskoczenia na szybki spacer podczas postoju, to warto przejść się na wystarczająco długi spacer z pieskiem, by zaspokoić jego potrzeby fizjologiczne.
Nie karmić przed podróżą
Nakarmienie pieska przed podróżą może źle skutkować, jeśli nasz pupil ma chorobę lokomocyjną, a także jeśli wiemy, że piesek jeszcze nie potrafi wytrzymywać dłuższego czasu bez załatwiania się. W naszym przypadku higieniczne czynności zostały opanowane już za najmłodszych miesięcy życia Tesli. Od początku była czyściochem i nie załatwiała się tam, gdzie spała, a także szybko nauczyła się wytrzymywać z załatwianiem się do spacerów, ale podróż pociągiem to zupełnie inne doświadczenie. Nowi ludzi, nowe zapachy, na pewno trochę stresu bo nieznane miejsce. Wszystko to może oddziaływać na pieska.
Co spakować jadąc z psem pociągiem?
Książeczka zdrowia
Książeczkę zdrowia psa (ew. ważne szczepienia) zabieram ze sobą zawsze, niezależnie czy jadę pociągiem czy samochodem. To ważne posiadać udokumentowane szczepienia swojego psa w razie nieporządanych sytuacji. Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć, czy nas pies kogoś nie ugryzie lub sam nie zostanie ugryziony. W dodatku okazanie takich badań może być wymagane przez konduktora.
Leki
Nie każdy pies przyjmuje leki, ale jeśli takie podajemy, nie zapomnijmy ich spakować! W naszym przypadku były to krople do oczu, które Tesla przez jakiś czas musiała dostawać regularnie, dlatego nie mogłam pozwolić sobie na chwilę nieuwagi i ich brak w bagażu :)
Podróżnicza miska i zapas wody
My się jeszcze nie dorobiłyśmy profesjonalnej podróżniczej miski na jedzenie i wodę, ale obeszłyśmy ten problem zabierając gumowy, składany pojemnik na jedzenie z Rossmanna :) Łatwy w czyszczeniu, szybko można go złożyć na płasko, nie zajmuje dużo miejsca i jest lekki. Taki bajer jest przydatny nie tylko w podróży, ale i na zwykłych spacerach. Do tego butelka wody i nasz pies nie umrze z pragnienia :)
Porcja jedzenia
Zawsze, gdy wychodzę z Teslą na miasto mniej więcej w porze karmienia, pakuję jej w zasuwaną torebkę śniadaniową porcję karmy. Tak samo zrobiłam jadąc pociągiem. W moim przypadku Tesla, gdy jest głodna, robi różne rzeczy po złości. Zaczyna kopać dziury w ziemi, szarpać smycz, szczekać. Dlatego zawsze staram się tę porcję karmy mieć ze sobą.
Smaczki/kostka do pogryzienia
Gdy w pociągu Tesla robi się niespokojna i nie może znaleźć dla siebie miejsca lub stara się ciagle zwrócić moja uwagę, wtedy super działają wszelkiego rodzaju smaczki czy kostki do pochrupania.
Ulubiona zabawka
Tesla ma kilka swoich ulubionych zabawek, które ją uspokajają. W pociągu super sprawdzą się takie, które się nie turlają i nie odbijają od ziemi - w końcu nie chcemy biegać po całym wagonie w ich poszukiwaniu :)
Ręcznik/mata podróżna
U nas wciąż prowizorka i mimo ogromnego wyboru różnych psich akcesoriów na polskim rynku, nam na razie trochę brak na to kasy. Ale to nic, nie zamartwiamy się, tylko wykorzystujemy już coś, co posiadamy, bo może sprawdzić się podobnie. W tym przypadku był ręcznik, który rozłożyłam na siedzeniu obok, żeby Tesla go nie pobrudziła i nie zostawiła na nim sierści. Niestety do Wrocławia mała była cały czas pobudzona, a zasnęła dopiero, gdy wzięłam ją na kolanka. Taką matę można rozłożyć też na podłodze, żeby pies nie nabawił się przeziębienia od przeciągu :)
Kupoworki
Zastanawiałam się, czy dodać ten punkt na liście, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że przecież ona są potrzebne nie tyle, co w pociągu, a na każdym spacerze! Dlatego postanowiłam wspomnieć o nich w tekście, nie wpisując na listę.
Zanim poglaszczesz cudzego psa - spytaj!
Już tak na koniec tylko dodam - drogi podróżujący, jeśli widzisz, że ktoś jedzie z psem, spytaj najpierw właściciela, czy możesz pogłaskać psa, zanim wyciągniesz do niego rękę! Coś, co mnie okropnie wyprowadzało z równowagi, to ciągłe uspokajanie Tesli po zaczepkach innych osób i mimo moich próśb o nie głaskanie i nie wołanie (!) psa, nic sobie z tego nie robili...
Brak komentarzy