Obsługiwane przez usługę Blogger.

Podróżnicze podsumowanie 2019 r.


To już będzie kilka lat, jak obiecałam sobie, że każdy mój następny rok, będzie rokiem spełniania marzeń i skłamałabym, gdybym teraz powiedziała, że słowa nie dotrzymałam. Od kilku lat sumiennie krok po kroku spełniam nie tylko te wielkie, ambitne plany, cele i marzenia, ale też i te mniejsze, które od zawsze są na wyciągnięcie ręki i właśnie przez to gdzieś tam w życiu były odkładane na później.

Nie myślcie jednak, że moje życie kręci się tylko wokół podróży (aczkolwiek byłoby miło, gdyby tak było!), ale zdecydowanie jest to temat rozmów, który mnie bardzo uskrzydla, wewnętrznie buduje i napawa do dalszego działania, przez co tak chętnie się tym dzielę z innymi.

Poniżej moje podróżnicze podsumowanie minionego już 2019 roku, a w nim wszystkie odwiedzone przeze mnie kraje, pierwsze autostopowe przygody, pierwsze podróże w pojedynkę i pierwsza podróż z moją miłością.
1. Berlin, Niemcy | 6 stycznia
Większość moich wyjazdów to spontaniczne decyzje, chęć chwilowej zmiany otoczenia i oderwania się od codziennej rzeczywistości, a że mój sylwester 2018/2019 nie był huczny, bo w łóżku z chorobą, to z dnia na dzień zadecydowałam, że chcę pojechać do Berlina!

Stolica Niemiec ma wiele do zaoferowania i tak, jak każdy z nas lubi co innego, na pewno znajdzie dla siebie coś wartego uwagi i odwiedzenia. Tak też było i w moim przypadku, a uwierzcie mi na słowo - nie przepadam za dużymi miastami. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że ich nie lubię, bo jest wręcz przeciwnie! Jedyne, co mi przeszkadza w odkrywaniu dużych, europejskich miast i stolic jest to, że panuje tam jedna, wielka walka o życie... no dobra, może nie o życie, ale komfort, rzeczy i przestrzeń osobistą, ciężko też uciec od hałasu, zgiełku i tłumu. Ale tym razem było inaczej. Mieliśmy to szczęście, że była niedziela 6 stycznia, przyjechaliśmy bardzo wcześnie rano i większość atrakcji mieliśmy wyłącznie dla siebie. 

Może w niedalekiej przyszłości, jak czas pozwoli, zrobię spis miejsc z Berlina, które udało nam się zobaczyć w ciągu jednego dnia☺️
Katedra św. Szczepana w Wiedniu
2. Wiedeń, Austria | 12-15 kwietnia
To kolejne duże, europejskie miasto... do których mam taką awersję, przez panujące tam tłumy, że aż się sama sobie dziwię DLACZEGO znów to sobie zrobiłam 😂 Ale z pomysłem przyszła do mnie przyjaciółka, która znalazła bilety w przystępnej cenie, a czego się nie robi dla przyjaciółki? Był to kwiecień, pogoda okazała się być nieco kapryśna, ale nadal znośna, tym razem tłumów uniknąć się nie udało, ale piękna architektura na każdym kroku wynagradzała całe zło tej turystycznej "sielanki".

O Wiedniu więcej dowiecie się z tego wpisu 17 najlepszych ciekawostek o Wiedniu lub tego Vienna in April - wystarczy, że klikniecie w poszczególny link.
Most łańcuchowy w Budapeszcie
3. Budapeszt, Węgry | 14 kwietnia
Doskonale wiem, co pisałam w poprzednich dwóch punktach, jakoś nie mogę uciec o tych dużych miast. Tutaj jednak było inaczej. Do Budapesztu zdecydowaliśmy się pojechać jako jeden dzień przerwy od Wiednia i w ciągu tych kilku godzin wszyscy zdążyliśmy się w nim zakochać. Piękne miasto, miejscami na przedmieściach przypominające Wrocław, ale tylko przez moment, bo już za chwilę miedzy zwykłymi, niepozornymi budynkami wyłonią się ogromne budowle, staniesz pod nimi taki malutki i zastanowisz się "niby w jaki sposób to zbudowali?!". Katedry, pałace, zamki i mosty dają niepowtarzalny klimat temu miastu. 

Więcej zdjęć i informacji znajdziecie we wpisie budapest, budapest.
Prom na wyspę Styrsö
4. Göteborg, Szwecja | 20-21 kwietnia
Niespełna tydzień po Wiedniu i Budapeszcie jestem już w Göteborgu, a tam dwa razy cieplej niż w Warszawie... do dziś pamiętam ten szok, ale i uśmiech na naszych twarzach.

Dzień przywitaliśmy w porcie pijąc kawkę, jedząc szwedzkie bułeczki z cynamonem, czyli ich Kanel Bulle i czekając przy tym na nasz prom. Zamierzaliśmy z rana zwiedzić dwie wyspy: Styrsö i Donsö, następnie wrócić do miasta, zjeść coś na mieście, przejść się przez Hagę, wejść na jeden z punktów widokowych i cieszyć się pięknym wiosennym dniem wielkanocnym!
Trolltunga, Norwegia
5. Norwegia | 16-29 lipca
Podróż do Norwegii była dla mnie ogromną próbą charakteru, ponieważ był to mój pierwszy autostop... a ściślej mówiąc mój pierwszy samotny autostop! Z początku miałam mieć kompana podróży, ale wyszło, jak wyszło, a ja nie żałuję podjętej decyzji wyruszenia samej. Był to dla mnie świetny czas spędzony wśród natury i wśród życzliwych kierowców, dzięki którym mogłam to wszystko zobaczyć. Wieczorami w namiocie prowadziłam kilkugodzinne rozmowy przez telefon ze swoim chłopakiem chwaląc się co przeżyłam, co zobaczyłam, jak było. Nie obeszło się bez łez ani bez tego uczucia... gdy zapiera Ci dech w piersiach! Była to moja przygoda życia podczas której zakochałam się w tym środku transportu i dziś już planuję gdy by tu teraz...

Więcej informacji o miejscach, które udało mi się odwiedzić znajdziecie w poszczególnych postach:
  • Samej w podróży autostopem tu znajdziecie całą przebytą trasę, miejsca o które zahaczyłam, porady i wskazówki jak zaplanować taką podróż.
  • Trolltunga, Norway w tym poście znajdziecie wskazówki przydatne do planowania trasy na Trolltungę i kilka ciekawostek
  • Preikestolen, Norway wpis na temat kolejnego miejsca z mojej wciąż powiększającej się bucket list
  • Kjeragbolten, Norway ciekawi historii kamienia łączącego dwie ogromne skały? W tym poście wiele się o nim dowiecie, a przede wszystkim o tym, jak trudna jest to trasa
  • Brufjellhalene i spanie na plaży ciekawi miejsca, które wśród Was, moich czytelników, zrobiło największą furorę bijąc na głowę Preikestolen czy Trolltungę? Obejrzycie tylko te zdjęcia...
Kapadocja, Turcja
6. Turcja | wrzesień - grudzień
I tutaj też bez konkretnych miast, ponieważ w Turcji byłam na Erasmusie (w co teraz ciężko mi uwierzyć!). Spędziłam tam trzy miesiące biorąc udział w zajęciach na uczelni i jednocześnie podróżując. Odwiedziłam masę cudownym miejsc, które od dawna śniły mi się po nocach. Nie mogło być też inaczej, jak odwiedzić je wszystkie nie czym innym, a autostopem. Może krążyć wiele różnych opinii na temat mieszkańców tego kraju, z czym absolutnie się zgadzam. Podróżowałam tam i z chłopakami, ale i z dziewczynami. odbyłam tam masę podróży, jechałam dziesiątkami samochodów, miałam przeróżnie skrajne sytuacje. Ale wiem też, że Turcy to przesympatyczni ludzie, którzy zawsze starają się ugościć jak tylko potrafią. Nigdy nie jechałam głodna czy spragniona w ich aucie, a jak trzeba było, to próbowali załatwić nam bilet na dalszą drogę!😂 Całe tureckie autostopowe podsumowanie pojawi się już niedługo na blogu, a historii w nim będzie cała masa :)

W międzyczasie możecie przeczytać kilka wpisów z cudownych miejsc z Turcji:
Wiele miejsc do których poniosły mnie moje nogi... i samochody, nie zostały jeszcze opublikowane w tym bliski kontakt ze wschodem w Turcji, gdzie mówi się jak jest tam teraz gorąco politycznie, wejście na magiczną Górę Nemrut, nadmorskie miasta jak Side, Fethiye, Marmaris, stolica Turcji, którą nie jest Stambuł, a Ankara, miasto w którym mieszkałam, czyli Antalya i wiele innych.
7. Bukareszt, Rumunia
Zanim wróciłam z Erasmusa do domu na święta, zahaczyłam chcąc nie chcąc o Bukareszt. Miałam w nim 13 h przerwy na bardzo małym lotnisku... i stwierdziłam, że nie ma co tracić dnia. Pojechałam do centrum, znalazłam depozyt na bagaże, zjadłam śniadanie w przecudownej kawiarni zdobionej replikami obrazów Van Gogha. Później wzięłam aparat w rękę i pewnym krokiem ruszyłam przed siebie. Mam w czeluściach mojego komputera wiele fajnych zdjęć z Bukaresztu, ale żadnego porteru. Ponadto te migawki zostały opublikowane tylko na chwilę na moim facebookowym story i czekają jeszcze na swoją kolej na instagramie i tu, na blogu.

8. Barcelona, Hiszpania | 27.12-01.01
Tegorocznego sylwestra spędziliśmy w Barcelonie i była to genialna opcja. Miasto poza sezonem może nie świeciło pustkami, bo wciąż gdzieś miejscami było tłoczno, ale ostatecznie, gdy pomyślałam, jak tłoczno może tu być w pełnym sezonie, to wewnętrznie skakałam z radości, że wypraliśmy się na zwiedzanie w grudniu.

Jeśli planujecie swój pobyt w Barcelonie, a nie wiecie gdzie iść, co zjeść, co zobaczyć to koniecznie zerknijcie na mój ostatni wpis:

Na najbliższy rok jest wiele planów i marzeń, ale na dzień dzisiejszy zaplanowany i opłacony mamy tylko jeden wyjazd - na Islandię (już w lutym🙊). Gdzieś tam głęboko w głowie mam kilka fajnych podróżniczych pomysłów, które chciałabym zrealizować w bieżącym roku, ale nie wiem, czy wszystko pójdzie po mojej myśli. Miejmy taką nadzieję, a już za niecały miesiąc będę bombardować Was zdjęciami z cudownej Islandii!❤️

Brak komentarzy