Merhaba! Jak cudownie po 3 latach było usłyszeć to powitanie, ale tym razem już nie w Turcji, a w przepięknej Jordanii. Kraj niewielki, a jakże przepełniony wspaniałymi i życzliwymi ludźmi. Kraj, w którym po horyzont ciągną się piaszczyste pustkowia, a jakże wypełniony majestatycznymi budowlami, o których śnią współcześni architekci. Kraj w którym dowiecie się, jak wygląda szczera życzliwość i bezinteresowna pomoc, którą obdaruje Cię każdy przechodzień... czy nawet przypadkowy kierowca na drodze!
Dziś, po wielu miesiącach wracam do blogowania. Co ta Jordania ze mną zrobiła, że znów nabrałam ochoty na pisanie!?
W tym wpisie dowiecie się, jakie dokumenty są niezbędne, by swobodnie wjechać do Jordanii oraz jak kalkulują się poszczególne kwestie podróży. Będzie też co nieco, o zwiedzaniu kraju w inny, niż typowo turystyczny sposób, czyli autostopem! Jeśli chcesz zacząć swoja przygodę z autostopowaniem, koniecznie zajrzyj do wpisów z serii Vademecum autostopowicza.
To jakich dokumentów tak właściwie potrzebujesz, by wjechać do Jordanii?
WIZA — Jordania znajduje się poza strefą Schengen, więc naturalnie, jako obywatele Polski, potrzebujemy wizy. Wiza sama w sobie to koszt 40 JOD (po dzisiejszym kursie to ok. 240 zł). Jest jednak sposób, by to obejść... i nie płacić! Wtedy jednak trzeba wylądować w Akabie, albo przekroczyć granicę lądową właśnie w Akabie. Pytanie tylko brzmi - czy to się opłaca? Jeśli zamierzamy być w Jordanii minimum 2 dni i nie zwiedzać takich miejsc, jak Petra, to jak najbardziej. Jeśli jednak planujemy się wybrać do Petry, na Wadi Rum i do wielu wielu innych atrakcji Jordanii, rozważałabym kupienie Jordanpass - o czym za chwilę.
JORDANPASS — to właściwie wygenerowany kod QR, w którego skład wchodzi wiza, oraz wejście do prawie 40 atrakcji Jordanii. Koszt Jordanpassa to 70 JOD (ok. 430 zł) z jednym wejściem do Petry, 75 JOD na dwudniowe zwiedzanie Petry, lub 80 JOD analogicznie na 3 dniowe zwiedzanie skalnego miasta. Dlaczego się opłaca? Ponieważ jednorazowe wejście do Petry, to już koszt 50 JOD! Doliczając do tego wizę, mamy już niezłą sumkę (90 JOD = ok. 536 zł).
UBEZPIECZENIE — przed przyjazdem do Jordanii, wiele osób na polskich grupach pisało, że sprawdzano im ubezpieczenie z zapisem, czy obejmuje leczenie Covid. I my się w takie zaopatrzyliśmy. Koszt takiego ubezpieczenia na 5 dni wyniósł mnie ok. 35 zł (najtańsza wersja ubezpieczenia), a zapis o kosztach leczenia w razie Covid był już wygenerowany po angielsku. Ubezpieczenie kupowałam w Warcie.
KOD QR — bez obawy, na szczęście nie jest to kod QR szczepienia! Jordania od 1 marca zdjęła obowiązek posiadania szczepień i wykonywania testów PCR przed i po wylądowaniu. Aktualnie na stronie rządowej trzeba wypełnić formularz ze swoimi danymi (maksymalnie trwa to 3 minuty), który następnie generuje kod QR, a ten trzeba pokazać przy odprawie celnej, już po aktywowaniu waszego Jordanpassa.
Jeśli chodzi o papierologię i formalności, to byłoby na tyle. Zatem przejdźmy do kolejnych, nie mniej ważnych informacji!
NOCLEGI — powiem szczerze i krótko - z natury lubię oszczędzać i nigdy nie widziałam sensu wydawania pieniędzy na super wypasione hotele. Uwielbiam spać w hostelach i koedukacyjnych pokojach, gdzie każdy ma swoje osobne łóżko. Cena zazwyczaj zwala z nóg, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Jordania pewnie kojarzy Wam się z wysokimi cenami? No to w sumie tak jest. A co powiecie na nocleg za 25 zł za noc? Tyle płaciliśmy za naszą "norkę" w pokoju koedukacyjnym w Petrze, 10 minut spacerem od głównego wejścia! Nocleg na pustyni? 13 zł za 2 osoby.
KOMUNIKACJA — i tutaj niestety nie dam żadnej cennej wskazówki, gdyż nawet nie sprawdzaliśmy kosztów wynajmu samochodu. My postawiliśmy na autostop, który okazał się być strzałem w dziesiątkę. Jeszcze nigdzie tak łatwo i przyjemnie nam się nie autostopowało, na moim osobistym rankingu Turcja zajmuje równie wysokie, drugie miejsce. Wiem jednak, że kursują autobusy pomiędzy największymi miastami, a głównymi atrakcjami. Ceny to około kilku dinarów.
INTERNET — szczerze polecam na lotnisku w Ammanie podejść do każdego operatora (jest ich tam aż trzech) i spytać o najlepszą ofertę. Nam udało się w Umniah wykupić kartę sim za 10 JOD, gdzie mieliśmy do wykorzystania 30 GB internetu na 10 dni. Brzmi jak dobry deal, zwłaszcza że podróżowaliśmy we dwójkę.
LOTY — jak już jesteśmy przy lotnisku w Ammanie, to wspomnę od razu o kosztach podróży. Za loty na trasie KRAKÓW — AMMAN — W-WA MODLIN zapłaciłam (za 1 os.) 115 zł.
WYDATKI NA MIEJSCU — po raz kolejny podkreślę, że w zupełności nie mam problemu z budżetowym podróżowaniem, a co za tym idzie - z budżetowym jedzeniem. Większość wyjazdu żywiłam się zrolowanymi plackami z falafelem, serem i frytkami w środku. Do tego masa kawy z kardamonem od kierowców i herbaty z miętą od właścicieli knajp! Średnia cena za takiego placka z falafelem to koszt ok. 1-1,5 JOD.
W następnym wpisie opowiem, jak zorganizować wycieczkę po pustyni jeepem oraz jak na tym przyoszczędzić. Polecę też Wam zaufany Camp, do którego osobiście planuję wrócić... może na trochę dłużej?
A dla głodnych wydarzeń i relacji z wyjazdu, na kanale już jest dostępny pierwszy vlog z podróży po Jordanii!